niedziela, 17 marca 2013

2. Mieszkanie


Piotrek otworzył drzwi od klatki i weszliśmy do środka. Budynek znajdował się w jednej ze starszych kamienic. Na pierwszy rzut oka, wnętrze było ponure i zaciemnione. Z tego co mi powiedział, będę mieszkać na 2 piętrze. Próbowaliśmy się tam dostać, jednocześnie dźwigając mój bagaż.
Jeszcze przed dotarciem do mieszkania drogę zagrodził nam starszy mężczyzna. Nie był zbyt wysoki, a jego wygląd przedstawiał typowego Czecha. Włosy miał siwe, które sięgały mu aż do ramion. Oczywiście nie mogło zabraknąć dużej brody, z którą zawsze kojarzyłem osoby tej narodowości. Uśmiechał się w podobny sposób do Piotra.



- Dzień dobry. To zapewne Przemek? - powiedział zwracając się bezpośrednio do Piotrka.
- Tak, właśnie próbujemy wnieść ten ciężki bagaż do środka. Zastanawiam się co on tam wiezie, że to aż tyle waży.. - podjął szybką konwersację z nieznanym mi mężczyzną - Ach, zapomniałbym. Przemku to właśnie jest mój tato. - powiedział przypominając sobie o mojej obecności
- Dzień dobry, bardzo mi miło - odparłem z lekkim uśmiechem.
- Witam! Cieszę się, że szczęśliwie dojechałeś. Idźcie już do mieszkania. Tam czeka na was już mama. Ja muszę zejść do auta po narzędzia. - ponownie się uśmiechnął i po chwili zostawił nas samych.
Nam nareszcie udało się dotrzeć z wszystkimi rzeczami na drugie piętro i wtedy otworzyły się drzwi, które przez najbliższe miesiące będę często przekraczać. Do środka zaprosiła nas mama Piotrka. Była to starsza kobieta, trochę przy kości. Włosy nie mogły zdradzać jej wieku ze względu na ich kolor. Już teraz wiem po kim odziedziczył je Piotr. Jej oczy cały czas były skupione na mnie, co na początku trochę mnie krępowało.
Przede mną ukazało się moje mieszkanie. Staliśmy w dużym korytarzu. Podobnie jak na klatce schodowej, pomieszczenie to było bardzo zacienione. Po lewej stronie znajdowała się lodówka i pralka. Całość utrzymana w starym stylu. Nie było to dla mnie zaskoczeniem. Tym bardziej, że Piotr uprzedzał mnie o tym jak ono wygląda. Kolory były dość stonowane. Wydawało mi się tu być ponuro. 
Nie staliśmy tam długo. Zaraz poprowadzono mnie dalej do pierwszego pokoju. Tu było znacznie lepiej. W pierwszym rzędzie wyróżniało się tym, że bardzo jasno. Pokój został przed moim przyjazdem odmalowany a na podłogę położona została fioletowa wykładzina. Największą uwagę przykuwała znajdująca się po prawej stronie komoda. Od razu można było poznać, że przeżyła wiele pokoleń.
- To jest nasza największa pamiątka rodzinna - powiedziała mama Piotra, widząc moje zaciekawienie - Od razu bym prosiła aby na nią szczególnie uważać - dodała po chwili.
- Jest bardzo ładna. Proszę się nie martwić. Będę dbał o nią jak i o całe mieszkanie - starałem się zrobić dobre wrażenie.
Przy oknie stał stół z krzesłami. Zacząłem sobie wyobrażać poranne śniadania i inne posiłki. Bardzo lubiłem takie "rytuały" jedzeniowe. Znajdowało się tu jeszcze łóżko, które najwidoczniej było rozkładane. Było bardzo stare i początkowo się obawiałem czy będę się tu wysypiać.
Całe to pomieszczenie było pokojem przejściowym. Znajdowały się tu drzwi do następnego pomieszczenia.
- Teraz zobaczysz pokój, który będzie twoją sypialnią. To o niego staraliśmy się najbardziej i tu wkładaliśmy najwięcej wysiłku podczas remontu. Mam nadzieję, że to będzie swoista oaza spokoju. - powiedziałem z uśmiechem Piotr. 
Było widać, jak bardzo mu zależy na mojej opinii. Cały czas się mi przyglądał jakby chciał odczytać coś z mojej twarzy. 
Byłem osobą, która w każdej sytuacji potrafiła zachować kamienną twarz. Ludzie uważali, że mam serce z kamienia, bo na wszystko reagowałem podobną mimiką twarzy. To jednak nie była prawda. Pod pokrywą, jaką było widać na zewnątrz, kryła się wielka burza uczuć. Wiele sytuacji z przeszłości sprawiło, że zamknąłem się na świat. Przestałem mu ufać. Nie czułem potrzeby mieszania innych w moje życie. Nie chciałem być zraniony, ani zranić sobą innych. Wolałem być w cieniu i obserwować ludzi. Potem to wszystko kalkulowałem w swojej głowie. Co do uczuć sercowych. Tu była zupełna mieszanka. Przez ostatni czas nawet nie miałem czasu o tym pomyśleć. To wszyscy wokół mnie twierdzili, że wyjeżdżając na tak długo znajdę tu swoją wybrankę. Cóż, może...
- To wejdziesz zobaczyć jak wygląda w środku? - dodał Piotrek. A ja zdałem sobie sprawę, że stałem przez chwilę wpatrując się w jeden punkt. Jakby oderwany od rzeczywistości.
W tym momencie moim oczom ukazał się drugi pokój. Był bardzo przytulny. Tym razem z mojego wyrazu twarzy dało się coś odczytać. Miałem lekko rozszerzone usta i z zaciekawieniem rozglądałem się dookoła. W rogu stało łóżko, a tuż obok komoda i szafa. Na przeciw stał telewizor. Wszystko pięknie się ze sobą komponowało.
- Wow tutaj jest naprawdę pięknie! - powiedziałem od razu, bez zastanawiania się - Dziękuję naprawdę za wszystko!
- Jeszcze nie zobaczyłeś wszystkiego - zaśmiała się pani Maria, mama Piotra - jeszcze pokażemy Ci kuchnię. Muszę ci wyjaśnić parę spraw organizacyjnych - powiedziała i po chwili spojrzała na mnie - No nie bądź taki przestraszony. Mówisz świetnie po czesku! Dasz sobie radę. My służymy ci pomocą, pamiętaj!
-Dziękuję, to bardzo miłe.
Po chwili przeszliśmy do kuchni. Określiłbym jako najgorsze z pomieszczeń. Ewidentnie, czas tu zatrzymał się kilkadziesiąt lat temu. Tuż obok znajdowała się łazienka. Ta tez nie różniła się zbytnio wyglądem. Nie przejmowałem się tym w ogóle. Mimo wszystko, całe mieszkanie przypadło mi do gustu. Kuchnia była całkowicie wyposażona. Nie spodziewałem się tego. Niepotrzebnie brałem te wszystkie rzeczy z Polski. Już od teraz wiedziałem, że trafiłem na bardzo dobrych ludzi. Oczywiście przede wszystkim mam tu na myśli rodziców Piotra.
Po chwili w mieszkaniu pojawił się jego ojciec. Wyjaśnił mi wszystko - co i jak używać. Dogadaliśmy się również w kwestiach finansowych. A wszystko to było zdecydowanie na moją korzyść. 
- Poznałeś już mieszkanie. Czas, żebyś troszkę ochłonął. Rozpakowywanie pozostawimy na wieczór. Teraz zabieram cię na zwiedzanie okolicy. Wytłumaczę ci również jak dojechać do pracy. - mówił dość szybko ale na szczęście nie miałem problemu z rozumieniem jego słów. 
- Ok. W takim razie wychodzimy. Jeszcze raz dziękuję za wszystko - tu zwróciłem się do rodziców, którzy obdarowali mnie uśmiechem. Widać, że też byli zadowoleni z mojej osoby.
Zbiegliśmy szybko na dół i wydostaliśmy z tej smutnej przestrzeni jaką była klatka schodowa. Na zewnątrz przywitało nas słońce, które już mocno grzało. Było południe.
- Nie będziesz miał nic przeciwko jak przedstawię cię dzisiaj mojemu dobremu kumplowi? 
- Nie no co ty. Chętnie kogoś poznam. Tym bardziej, że jak wiesz oprócz ciebie to nikogo tu nie znam - odpowiedziałem.
- Cieszę się. Jakub to naprawdę fajny chłopak. Myślę, że się polubicie. Ale tymczasem wyruszamy na mały spacer. Muszę pokazać ci parę ciekawych miejsc w okolicy. Wstąpimy najpierw do sklepu
I tu poznałem swój osiedlowy market - był nim Albert. Tam pewnie będę codziennie robił zakupy. Wszystko starałem się skutecznie zapamiętywać. Orientacja w terenie nie była moją mocną stroną. Te najważniejsze rzeczy postanowiłem też sobie zanotować.
Zrobiliśmy szybkie zakupy. Piotrek kupił dwa piwa po czym otworzył je po wyjściu ze sklepu i podał mi jedno.
- Chyba nie będziemy pić tutaj? - spytałem
- Czemu nie? Wziąłem na drogę. Przecież widzisz jaki jest upał. Chyba, że nie lubisz?
- Nie o to chodzi. Picie w miejscach publicznych to chyba nielegalne.
- Nielegalne? Pierwsze o tym słyszę. Tutaj to jest normalne. - zaśmiał się.
To była pierwsza rzecz, która mnie zaskoczyła i zarazem się spodobała. 
Znaleźliśmy się na Palmovce, bo tutaj chciał mi pokazać swoje ulubione miejsce. Piotra interesowały wszelkiego rodzaju pojazdy szynowe. Fascynowały go przede wszystkim tramwaje. Znał ich każdy model i z wielkim zamiłowaniem opowiadał mi o każdym, którym jechaliśmy. To miejsce, na które mnie zaprowadził, nie było żadne z tych turystycznych. Ba! Tutaj w ogóle nie chodzili ludzie, nawet nie był dozwolony wstęp. Był to wiadukt tramwajowy. Może byłby zwykły gdyby nie fakt jakie prezentował widoki. Było tutaj pięknie. Widać stąd było całą turystyczną Pragę, a z drugiej strony wielkie torowiska przez które docierały pociągi do stolicy kraju. Tutaj zatrzymałem się i wpatrywałem z wielkim zainteresowaniem. Nigdy wcześniej nie byłem w takim miejscu. Stałem przy barierce i próbowałem uchwycić wzrokiem każdy punkt. Piotr w tym momencie nic nie mówił. Cały czas czułem na sobie jego spojrzenie. Bałem się odwrócić w jego stronę. Jakoś obawiałem się jego spojrzenia. Cały czas tkwiło mi one w pamięci gdy wchodziliśmy do mieszkania. 
- To wyjątkowe miejsce dla mnie. Zawsze przychodzę tutaj sam, a ze sobą zabieram tylko wyjątkowe osoby - powiedział i mimo, że na niego nie patrzyłem to wydawało mi się, że właśnie się uśmiecha.
- Mam rozumieć przez to, że jestem wyjątkowy?
- Może...
Zdziwiły mnie słowa Piotra. Nie potrafiłem zrozumieć ich sensu. Postanowiłem się w to nie zagłębiać i zmienić temat.
- Chyba muszę zadzwonić do Pani dyrektor z firmy, żeby dowiedzieć się o szczegółach jutrzejszego dnia.
- No tak! Już Ci daję numer. 
Podał mi małą wizytówkę. Widniał na niej nr telefonu oraz imię i nazwisko pani dyrektor wraz z nazwą firmy. Ponownie obawiałem się rozmowy po czesku. Okazało się jednak, że niepotrzebnie. Przebiegła ona w miłej atmosferze. Pani dyrektor przedstawiła mi wszystkie informacje i powiedziała gdzie mam się stawić w dniu jutrzejszym. 
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Musi być dobrze! Mieszkanie jest fajne, praca natomiast już umówiona i nic złego się nie zapowiada. Teraz już tylko pozostaje resztę wolnego czas przeznaczyć na wakacyjne szaleństwo.
- Chodź dalej... jeszcze jest tutaj parę ciekawych miejsc!
I rzeczywiście było. Trudno wszystkie opisać, bo jak na jeden raz, było tego wiele. 
Spacer był na tyle ciekawy, że nie czułem rachuby czasu. Zbliżał się pomału wieczór.
- Jakub mi pisał, że już na nas czeka. 
Nie byłem jakoś bardzo szczęśliwy, żeby poznawać dziś kolejną osobę. Nie chciałem jednak być tutaj sam. Cały czas liczyłem na nowe znajomości.
Po 20 minutach znaleźliśmy się na Smichove. Tam czekał już na nas Jakub. Ten również zwrócił na mnie uwagę swoim uśmiechem. Tutaj wszyscy chodzili uśmiechnięci! Był to dość niski chłopak (nareszcie ktoś odpowiadał mojemu wzrostowi). Podobnie jak Piotrek, był blondynem o krótko ściętych włosach. Nosił okulary i prezentował się dość szykownie. Wyróżniał się na tle pozostałych Czechów. Głównie tym, że ubierał się z wielką klasą i zgodnie z ówczesnymi trendami mody. 
- Ooo! Jesteście nareszcie! - gdy nas zobaczył, szybko do nas podbiegł.
W tym momencie osłupiałem. Gdy podszedł by przywitać się z Piotrkiem to pocałował go w policzek. W tym momencie zauważyłem Piotra, który bardzo się speszył. Chyba zobaczył moją reakcję.
- Ups.. witaj Przemku! Jestem Jakub - podszedł do mnie i przywitał się podając mi rękę. "Uff..." pomyślałem obawiając się jego reakcji w stosunku do mnie.
Nie rozumiałem tej sytuacji.. W pewnym momencie przestałem rozumieć samego siebie. Na początku czułem wielkie zażenowanie. Nie wiem czy można to nazwać obrzydzenie. W mojej głowie kłóciły się myśli.
- Jak to się stało, że tu przyjechałeś? - zapytał mnie Jakub gdy siadaliśmy do stolika w małej kawiarence. 
- Od zawsze interesował mnie wasz język. Na uczelni była możliwość wyjazdu na praktyki i postanowiłem spróbować.
- Super. Mówisz bardzo dobrze po czesku. Gdzie się tego nauczyłeś? - nie przestawał pytać.
- Uczyłem się sam. Potem poznałem paru znajomych przez internet i to oni pomogli mi pogłębić moją wiedzę.
- No to teraz musisz poznać Praskie życie - zaśmiał się - co nie Piotrek?
- Na pewno przez te 3 miesiące chce mu dokładnie pokazać ciekawe miejsca tego miasta - powiedział Piotrek, który cały czas spoglądał na moją reakcje.
- Mam na myśli tą rozrywkową część Pragi - dodał Jakub.
- Rozrywkowej? - tym razem to ja zadałem pytanie.
- Przemku.. Praga nie słynie tylko z pięknych budynków. Życie nocne jest tutaj równie ciekawe - miałem wrażenie, że puścił mi oczko
- Nie martw się. Jakub jest bardzo przebojową osobą. Żadnej imprezy nie przepuści. - dodał Piotrek, który za każdym razem próbował uspokoić sytuację. 
- Ok.. w Polsce też często wychodzimy żeby się pobawić.
- Super! W takim razie ja Cię porywam w najbliższy weekend. Oczywiście Piotra też. Jeśli w końcu się zgodzi.
- Zobaczymy, zobaczymy... Teraz robi się już późno i Przemek też chce odpocząć. Będziemy w kontakcie - przerwał Jakubowi i zwrócił się do mnie - Odprowadzę cię do mieszkania, bo domyślam się, że jeszcze nie pamiętasz drogi.
- No tak, czas się zbierać. Jutro pierwszy dzień praktyk. - odpowiedziałem - Miło było Cię poznać Jakubie.
- Mi również. Pamiętaj w weekend się widzimy! Czas się jeszcze lepiej poznać. - powiedział obdarowując mnie swoim typowym uśmieszkiem.
Podałem rękę Jakubowi po czym wraz z Piotrem zmierzaliśmy na stację metra Andel. Zastanawiało mnie trochę zachowanie Jakuba. Był bardzo ciekawski i dużo mówił. Akurat typ człowieka, z którym zawsze się dogadywałem. Nie lubię momentów kiedy podczas rozmowy pojawia się niezręczna cisza. A tutaj on skutecznie ją wypełniał.
- I oto jesteśmy...
W tym momencie uświadomiłem sobie jak szybko minęła mi ta podróż. Piotr niewiele mówił. Widać było, że też dużo myślał. 
- Jutro rano przyjadę jeszcze po ciebie by ci pokazać jak dojechać do pracy. Muszę ci jeszcze wszystko rozpisać. - szczerze się uśmiechnął.
- Dziękuję ci bardzo. Naprawdę wiele dla mnie robisz. Bardzo to sobie cenię.
I w tym momencie zapadła cisza. Staliśmy chwile i wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Znowu widziałem w nich wiele tajemniczości. Coś co dla mnie było zarazem bardzo ciekawe i tajemnicze. W pewnym momencie sytuacja zaczęła się robić niezręczna.
- W takim razie do jutra - powiedział Piotr podając mi rękę. Spojrzał jeszcze na mnie, po czym odszedł w stronę stacji metra.
Wszedłem do mieszkania. Nie miałem sił by rozpakowywać walizki. Padłem na łóżko. Zacząłem myśleć o dniu dzisiejszym. Cały czas w głowie miałem sytuację pomiędzy Piotrem i Jakubem. Czy oni są gejami? Nie wiedziałem dlaczego tak bardzo chodzi mi to po głowie. Dlaczego tak mnie to interesuje? Dlaczego chciałbym, żeby jednak nimi byli...? Nie, nie.. przecież nie chcę tego... Nie mogę o tym myśleć.
W tym momencie zasnąłem.

2 komentarze:

  1. Ciekawy rozdział, chociaż ciężko czyta mi sie opisy. Coś chyba nasz bohater się zakocha w Piotrze :)
    Pozdrawiam i czekam na więcej. Zapraszam do mnie
    http://my-yaoi-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby Przemek odkrywał w sobie Homoseksualizm? Bo Piotrowi chyba już wpadł w oko ;) A Jakub? To przywitanie się z Piotrkiem...
    No cóż, czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń