sobota, 14 września 2013

7. Impreza

- Co się dzieje?
- Wszystko ok. 
- Przemek, przecież widzę. Zrobiłeś już piąty raz ten sam błąd. - powiedziała Tereza spoglądając na mnie pytająco.
Już pomału mija miesiąc od przyjazdu do Pragi. W pracy zdążyłem się już zaadaptować i poznać ciekawych ludzi. Atmosfera przeważnie była wesoła i miło spędzałem tam czas. Najbardziej zżyłem się jednak z Terezą, bo to właśnie z nią pracowałem i wykonywałem wspólnie powierzone nam zadania. Była to wysoka blondynka o zielonych oczach. Cały czas dopisywał jej dobry humor. Nie widziałem jej jeszcze smutnej czy zdenerwowanej. Nawet najbardziej przykrą rzecz potrafi przeinaczyć na drugą stronę i wykazać się optymizmem. Ceniłem to w niej bardzo i chciałem choć część tego wziąć dla siebie. Z drugiej strony była dziewczyną dość wścibską i zbyt dużo chciała wiedzieć. Jestem jednak cierpliwy i odpowiadałem jej na każde pytanie. Oczywiście, przekazując tyle ile powinna wiedzieć.