Ja natomiast nie zamierzałem się chować. Właśnie tego potrzebowałem. Czułem, że całe niebo płacze razem ze mną. Moje łzy idealnie zlewały się z kroplami, które spływały po moim ciele.
niedziela, 26 października 2014
10. Moja historia
Praga nie zawsze była słoneczna. Całe miasto tonęło w ulewie pod okryciem nocy. Nie potrafiłem siedzieć sam w domu. Zbyt bardzo atakowały mnie myśli związane z przeszłością. Czułem, że przez powrót tych wspomnień, mój uśmiech szybko nie powróci na moją twarz. Nie przeszkadzał mi deszcz. Czułem, że doskonale się wiąże z moim obecnym nastrojem. Na ulicy panowała cisza. Jedynie co mogłem usłyszeć do uderzające o rynnę krople deszczu. Spoglądając na okna mieszkań, widać było, że każdy chowa się przed deszczem w swoich czterech kątach. Pozostali próbują przed nim jeszcze uciec, biegnąc w pośpiechu do swojej kamienicy lub skrywając się pod choć małym kawałkiem przykrycia.
niedziela, 3 listopada 2013
9. Przeszłość
Nawet nie zauważyłem kiedy znaleźliśmy się w moim
mieszkaniu. Piotr od samego progu zaczął mnie namiętnie całować
nie dopuszczając tym samym do tego, bym mógł wydobyć z siebie
jakiekolwiek słowo. Nie przerywałem, bo było mi bardzo przyjemnie.
To kolejny etap poznawania samego siebie. W tym momencie w całości
oddawałem się w ręce Piotra. Ten nie pozwolił mi nawet na
ściągnięcie butów i od razu poprowadził mnie do mojej sypialni.
Jego usta powodowały drętwienie całego ciała. Moje myśli coraz
bardziej odpływały, a w ich miejsce pojawiało się uczucie
pożądania i namiętności.
W pierwszych chwilach zacząłem się zastanawiać, czy
zmierzamy w dobrym kierunku. Ogarnął mnie również lęk. Wszystko
to się zmieniało z każdym kolejnym pocałunkiem. Jego usta
niesamowicie smakowały.
środa, 30 października 2013
8. Pobudka
Otworzyłem oczy. Powieki podnosiły się bardzo ciężko. Gdy już się to udało początkowo widziałem wszystko za mgłą. W dodatku czułem straszny ból głowy. Wczoraj zdecydowanie za dużo wypiłem. Mimo tego dobrze się bawiłem i mile wspominam ten wieczór.
Próbowałem się rozejrzeć dookoła. Zauważyłem, że jestem w swoim mieszkaniu i na swoim łóżku. Nie potrafiłem sobie jednak przypomnieć jak się tutaj znalazłem. Wiem, że wychodząc z klubu zobaczyłem Piotra. Dalej już nic nie rysowało się w mojej głowie. Na szczęście dotarłem do domu, cały i zdrowy.
Ciężko było mi się podnieść z łóżka, dlatego jeszcze nie zamierzałem tego robić.
Spojrzałem na lewą stronę i naraz ogarnął mnie wielki szok, a zamglone spojrzenie zniknęło natychmiast. W tym momencie zauważyłem, że nie jestem tutaj sam. Z racji, że byłem jeszcze dość zaspany, nie potrafiłem zebrać racjonalnych myśli. Obok łóżka na krzesełku widniała postać w czerwonej bluzie z kapturem. Mimo tego, że siedział ten ktoś na krzesełku to jego głowa spoczywała na łóżku oparta o swoje ramiona. Od razu domyśliłem się, że jest to facet. Z każdą chwilą gdy bardziej oprzytomniałem odkrywałem znajome mi rysy. I tak po chwili okazało się, że obok mnie śpi Piotr.
sobota, 14 września 2013
7. Impreza
- Co się dzieje?
- Wszystko ok.
- Przemek, przecież widzę. Zrobiłeś już piąty raz ten sam błąd. - powiedziała Tereza spoglądając na mnie pytająco.
Już pomału mija miesiąc od przyjazdu do Pragi. W pracy zdążyłem się już zaadaptować i poznać ciekawych ludzi. Atmosfera przeważnie była wesoła i miło spędzałem tam czas. Najbardziej zżyłem się jednak z Terezą, bo to właśnie z nią pracowałem i wykonywałem wspólnie powierzone nam zadania. Była to wysoka blondynka o zielonych oczach. Cały czas dopisywał jej dobry humor. Nie widziałem jej jeszcze smutnej czy zdenerwowanej. Nawet najbardziej przykrą rzecz potrafi przeinaczyć na drugą stronę i wykazać się optymizmem. Ceniłem to w niej bardzo i chciałem choć część tego wziąć dla siebie. Z drugiej strony była dziewczyną dość wścibską i zbyt dużo chciała wiedzieć. Jestem jednak cierpliwy i odpowiadałem jej na każde pytanie. Oczywiście, przekazując tyle ile powinna wiedzieć.
czwartek, 25 lipca 2013
6. Točník
Siedzieliśmy w pociągu. Właśnie opuszczaliśmy Pragę, a przed moimi oczami ukazywał się piękny krajobraz. Piękna miasta rzeźbiły przede wszystkim budynki. Tutaj natomiast znaczącą rolę odgrywała przyroda. Na przeciw mnie siedział Piotr, a ja ciągle czułem na sobie jego spojrzenie.
- Coś małomówny dziś jesteś, hm? - spytał nagle.
- Podziwiam widoki za oknem. Są piękne.
- Zawsze wykręcasz się pięknymi widokami. Masz szczęście, bo teraz sam chętnie na nie patrzę. - uśmiechnął się.
Bzdura! Przecież ciągle na mnie patrzy. Czy ja naprawdę jakoś dziwnie wyglądam? Sam natomiast wstydzę się odwzajemnić jakiekolwiek spojrzenie. Nie wiedząc czemu, zaczynam się przed nim peszyć.
- Coś małomówny dziś jesteś, hm? - spytał nagle.
- Podziwiam widoki za oknem. Są piękne.
- Zawsze wykręcasz się pięknymi widokami. Masz szczęście, bo teraz sam chętnie na nie patrzę. - uśmiechnął się.
Bzdura! Przecież ciągle na mnie patrzy. Czy ja naprawdę jakoś dziwnie wyglądam? Sam natomiast wstydzę się odwzajemnić jakiekolwiek spojrzenie. Nie wiedząc czemu, zaczynam się przed nim peszyć.
wtorek, 16 kwietnia 2013
5. Starówka
To nie był miły obraz. Poczułem jak serce ściska mnie z pełną mocą. Coraz bardziej brakowało mi oddechu i trudno było pozbierać jakiekolwiek myśli. Co oni robią? Dlaczego? Być może są razem, a ja głupi myślałem, że... W mojej głowie pojawiały się różne interpretacje zaistniałej sytuacji. Musiałem się szybko zebrać w garść, bo przecież nie chciałem być przez nich zauważony. Odwróciłem się i zmierzałem ku wyjścia, by już za moment być na zewnątrz. Wziąłem głęboki wdech i spojrzałem dookoła siebie. To była upalna noc. Sądząc po widoku miasto żyło tu całą dobę. Na twarzach tych ludzi było widać uśmiechy i chęć zabawy do rana. Głównie przebywali w tym miejscu sami turyści, bo słychać było wielką mieszankę językową.
sobota, 30 marca 2013
4. Wzgórze
- Cześć! - przywitałem się gdy już byłem na dole.
Piotr stał odwrócony tyłem, a jego postać skutecznie oświetlały promienie słońca. Miał lekko uniesioną głowę. Widocznie wygrzewał się gdy o tej porze temperatura robiła się już dość przyjemna. Kiedy mnie usłyszał, szybko się odwrócił, a na mój widok, na jego twarzy znów pojawił się uśmiech.
- Cześć Przemku. Miło cię widzieć ponownie - podszedł bliżej i podał mi rękę. - Wpadłem na pewien pomysł. Z Jakubem jesteśmy umówieni na placu Wacława. Coś mu pilnie wypadło i będzie później. Dlatego pomyślałem aby się tam przejść pieszo. Jest ciepło i w ogóle...
- Świetny pomysł! W takim razie idziemy! - szybko mu przerwałem. Dało się zauważyć na jego twarzy wielkie zdziwienie. Jeszcze nie widział u mnie takiego zdecydowania.
Piotr stał odwrócony tyłem, a jego postać skutecznie oświetlały promienie słońca. Miał lekko uniesioną głowę. Widocznie wygrzewał się gdy o tej porze temperatura robiła się już dość przyjemna. Kiedy mnie usłyszał, szybko się odwrócił, a na mój widok, na jego twarzy znów pojawił się uśmiech.
- Cześć Przemku. Miło cię widzieć ponownie - podszedł bliżej i podał mi rękę. - Wpadłem na pewien pomysł. Z Jakubem jesteśmy umówieni na placu Wacława. Coś mu pilnie wypadło i będzie później. Dlatego pomyślałem aby się tam przejść pieszo. Jest ciepło i w ogóle...
- Świetny pomysł! W takim razie idziemy! - szybko mu przerwałem. Dało się zauważyć na jego twarzy wielkie zdziwienie. Jeszcze nie widział u mnie takiego zdecydowania.
Subskrybuj:
Posty (Atom)